Ludzie piszą w mediach społecznościowych, że po pandemii świat się zmieni. Ja jeszcze nie widzę jak miałby się zmienić naprawdę, bo po I WŚ +Hiszpance i II WŚ wyrósł na to co mamy dziś, ale …
W zeszłym roku rozmawialiśmy sobie z kolegami o tym dokąd to wszystko idzie i co jeszcze można poprawić. Wydawało się, że każdy ma raczej dobrze, bezrobocie „zerowe”, kasa rośnie, a PKB ma ciągle rosnąć bo jak nie to „kurwa dramat”. Każdy kto jeździł x razy na szybki weekend do Barsy czy na zakupy do Londynu (ot tak, bo tanio) żył w wirtualnym świecie twardej stabilizacji. Trzeba było wyhamować, ale przecież nikt z nas nie chciał.
Bo było dobrze i już zawsze tak miało być.
Ci bardziej świadomi segregowali dokładniej śmieci (dziś jakoś nikomu nie przeszkadzają foliowe, jednorazowe rękawiczki w sklepach), zakręcali wodę myjąc zęby i korzystali z komunikacji miejskiej (ktoś dziś korzysta?) i czuli, że świat jest uratowany. Dawali lajki pod postami o Grecie i dorzucili kulka zeta (słusznie!) jakiemuś NGO.
A trzeba było wyhamować naprawdę.
Pytaniem było tylko „jak to zrobić”?
I napatoczył się wirus.
Nabuzowano strach, panikę i histerię. Dziś ludzie sami siedzą w domu choć zakaz poruszania się jest nielegalny (czy słuszny – nie wiem, ale od strony formalnej jest bezprawny). Wojna okazał się niewygodna. Bo i PRowo trzeba by winę zrzucić na kogoś, i droga, no i wielkie, globalne korporacje robiły by lament, że im fabryki płoną. A w przypadku gdy te same korpo sponsorują prezydenta x i prezydenta y to dziwne by chciały same ze sobą toczyć wojnę.
A jak zrzucić winę na wirusa? Przez chwilę, co prawda, próbowano „na Chińczyków”, ale to już przeszło bo okazało się słabe i bez medialnej podpuchy – obumarło.
Teraz, w ramach „menagement of expectations” zbankrutujemy. Zabiorą nam samochody, domy, nie pojeździmy na wakacje a ratując się przez głodem pójdziemy na „kasę do Biedry”, ale niemal nikt nie umrze. Dobra cena jak za reset oczekiwań i stylu życia.
Reset będzie światowy, ale za to bez jednego wystrzału.
*****
„Przez pięćdziesiąt lat ludziom się wydawało, że zawsze będzie lepiej, emerytury będą dość wysokie, żyć będziemy coraz dłużej, służba zdrowia będzie za darmo, ku***, i edukacja za darmo, oni tą krzywą, która, wiesz, tak szła co do oczekiwań, oni muszą ją odkręcić. […]”.„Merkelowa działa na najważniejszych rzeczach społeczeństwa, czyli oczekiwaniach. Management of expectations. Jak ludzie ci zapier… za miskę ryżu, jak było w czasach po drugiej wojnie światowej i w trakcie, to wtedy gospodarka cała się odbudowała”Cytat pochodzi z nielegalnie nagranej rozmowy z 2013 roku obecnego premiera, ówcześnie prezesa banku BZ WBK z Bogusławą Matuszewską z zarządu PGE, prezesem PKO BP Zbigniewem Jagiełłą i prezesem PGE Krzysztofem Kilianem.
Zdjęcie: EPA