Tak się złożyło, że spośród wszystkich ludzi, których znam, a którzy w różnych powodów i w różnych czasach odwiedzili Iran nie poznałem jeszcze nikogo, kto nie lubił by tego kraju.
Oczywiście, że przez różne media przelewa się co jakiś czas fala różnych „newsów” o łamaniu prawach człowieka itp, ale życie nauczyło mnie by bardzo na takie wiadomości uważać. Zastanawiam się wtedy, jak do obrony praw człowieka ma się comiesięczne wpłacanie pieniędzy do ZUSu, albo różne kwoty wolne od podatku dla mnie i dla posłów. Pewnie też można by napisać o tym ciekawy artykuł.
Mało kto wie, że Iran miał kiedyś postępowy, demokratycznie wybrany rząd i mało kto wie, że obalił go Zachód (trzeba było nie nacjonalizować pól naftowych 😉 i to dzięki temu samemu Zachodowi na tronie zasiadł Szach Pahlavi. Mało kto wie, że po rewolucji islamskiej, nowy reżim stworzył pomoc socjalną, opiekę zdrowotną, pomoc doraźną (susze, powodzie, trzęsienia ziemi). I przez to wszystko, sam czasem nie wiem co o tym wszystkim myśleć więc … nie myślę. Nie czytam wiadomości, nie słucham opinii i nie wierzę we wszystko co opowiada mi o Iranie TV.
Wiem jednak jedno, podróżuję do Iranu od 1997 roku na różne sposoby. Kiedyś, gdy nie było to takie łatwe jak dziś, jeździłem tylko tranzytem, potem już na spokojnie, rowerem, przedłużając za każdym razem wizę by pobyć z Persami jeszcze chwilę dłużej.
Dlaczego? Z prostego powodu – dla fantastycznych Irańczyków. Dla ich gościnności, dla ich kultury osobistej, dla ich zabytków, dla pistacji marchewkowych lodów, dla ryżu z masłem, przepysznej herbaty, dla rozmów o życiu, kulturze, malarstwie i poezji. Dla rozmów o wielkiej niesprawiedliwości jaką jest postrzeganie ich jako Arabów (dla Persa to tak samo obraźliwe, jak dla Polaka „polskie obozy zagłady” czy niezręczne jak „zdrastwujtie” na dzień dobry, rzucone przez turystę). Iran jest krajem, który trzeba odwiedzić i samemu wyrobić sobie opinię. Poznać ludzi, napić się z nimi herbaty, pójść na piknik do parku.
Uwielbiam namawiać innych na wycieczkę do Persji. Na zwiedzanie i rozmowy. Uwielbiam ich powroty gdy witają się ze mną z wielkim uśmiechem i gorącym „dzięki, że mnie namówiłeś”. Uwielbiam pokazy slajdów, na których wciąż i wciąż powtarzają się te same uśmiechy, te same wspomnienia i to samo wrażenie medialnej niesprawiedliwości. Obrazu tworzonego na podstawie „elit politycznych”.
Ciekawe jaki byłby obraz Polaków, gdyby ktoś pisał o nas na podstawie naszych elit 😉
Ciekawe kto wtedy przyjechał by do Polski na wycieczkę 😉